wtorek, 6 stycznia 2015

Hu hu ha!



Aż strzelają kostki w palcach, gdy zaczynam pisać tytuł tego wpisu, bynajmniej nie od mrozu jaki do nas zawitał w ostatnim czasie, tylko od blisko dwutygodniowego świątecznego brejku.


Ale wszystko co dobre...zwiastuje tylko lepsze :). Ha! I właśnie w 2015 roku nastawiam się na takie myślenie! W tym wolnym, a jednocześnie bardzo pracowitym okresie, rodzinnie, przy większych i mniejszych napięciach, najpierw w biegu, po podwójnej Wigilii już trochę bardziej ociężale, świętowaliśmy. Jak co roku, niczym Ci wędrowcy od domu do domu, z dobrym słowem i otwartym sercem. Tylko aura za oknem coś nie współgrała.


Zacisnęłam zęby, cierpliwie czekałam na ten biały puch, co cieszy oczy nie tylko dzieci. No ale ile można się pytam? Zimowe piosenki śpiewane  przez Lusię w tę wiosenną zimę brzmiały jak żart. "Patrz, Madika, pada śnieg!" Lindgren Astrid, obowiązkowa lektura przed snem, wydawała się śmiać z nas, gdy tylko zaczynałam czytać pierwsze wersy, już nawet wyciągałam albumy ze zdjęciami, by pokazać dziecku do czego służą sanki, bo przecież nie do obrastania w kurz i stania pod ścianą w garażu. Z braku śniegu za oknem i braku cierpliwości do słuchania mojej córki, że zima ma kolor "cialna" (czyt. czarny) sięgnęłam po sprawdzone już pudełko sensoryczne w wydaniu prawdziwie zimowym.



Wszystko, jak przystało na tę porę roku w kolorze białym. Sztuczny śnieg, styropianowe choineczki, lukrowe śnieżynki, perełki, sylikonowe naklejki, świecący bałwan z Biedry i sanki hand made z tektury falistej. Odkrywanie, doświadczanie różnych faktur, poszukiwanie drobnych elementów, odklejanie naklejek i aranżowanie ścianek pudełka wciąż od nowa.  Nazywanie poszczególnych elementów i oczywiście utrwalanie koloru Pani Zimy, a pasująca do tej aranżacji piosenka "Hu, hu ha nasza zima zła" wreszcie nie biła, jak kwiatek przy kożuchu.




Więc, gdy tylko pojawił się pierwszy, dość skąpy śnieg i dzięki tak niskiej temperaturze, był łaskaw zaczekać, aż się wygramolimy z domu, zapakujemy zakurzone sanki i dojedziemy do najbliższego lasu, nie wypadało nam tylko się przywitać i wracać. Więc, mimo tego, że czasem trzeba było pchać sanie, bo szły jak po grudzie, to jak szaleni korzystaliśmy z dobrodziejstw tej zimy, aż policzki wszystkim odmarzły.





3 komentarze:

  1. Nam już tęskni się za śniegiem. Może jeszcze będzie okazja ulepić bałwana zanim wiosna rozgości się na dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  2. My zdecydowanie czujemy niedosyt zimowych szaleństw, sanki stoją w gotowości, nie tracimy nadziei :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 23 year old Accountant I Allene Wyre, hailing from Victoria enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Cosplaying. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a 3500 Club Coupe. opis

    OdpowiedzUsuń