poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Złota recepta na złość


Zdarzyło wam się przegrać starcie z własnym dzieckiem? Złamać ustalone i praktykowane od wielu miesięcy zasady? Ustąpiliście "dla świętego spokoju" lub z obawy przed oceniającym wzrokiem postronnych ludzi? Czuliście się bezradni wobec niezrozumiałej histerii, ataku złości tego małego człowieka?

Pytania zostawiam do własnej oceny i prywatnego rachunku sumienia. I tak jak uczeni mówią (a trzymam się tego jak tonący brzytwy), to co teraz przyżywmy jest normą, a niepokojącym w tym wieku byłby raczej nadmierny spokój i wycofanie. Dlatego zdradzę wam idealną receptę na ataki złości naszego dziecka... także nastawcie oczu, wyjmiecie notesy i pilnie notujcie.


NIE MA idealnej recepty, jedynego rozwiązania na wybuchy złości i furii malucha, który tak emocjonalnie przeżywa bezsilność wobec praw fizyki, czy coraz częściej stosowanych, w opinii dorosłych, słusznych zakazów. To, co nam się wydaje błahym problemem (bo jak można wpadać we wściekłość, z powodu własnego ciężaru, którego nie wytrzymuje wózeczek dla lalek i odmawia dalszej współpracy, składając się?)  dla dziecka jest życiowym zawodem. Chciał, nie chciał rodzicom i osobom w otoczeniu malucha przychodzi zmagać się z wściekłością malca prawie codziennie. 

W pierwszej kolejności należy uzbroić się w cierpliwość. Gdy  tej brak lub limit został wyczerpany, lepiej zejść do garażu i sprawdzić na przykład, czy powietrze w oponach roweru nie zeszło, a nóż widelec wracając do domu znajdziemy po drodze jakąś baterię zasilającą skalę naszej cierpliwość. Przecież nie ma gwarancji, że w tak krótkim czasie dziecko zrozumie ogólne prawa fizyki i poradzi sobie z nurtującym je problemem.


Każda przeżywana emocja, w tym także złość jest w życiu potrzebna. Ważne jest żeby nauczyć malca wyrażać zarówno swoje pozytywne, jak i te negatywne uczucia. Musimy mu w tym towarzyszyć, dodatkowo upewniać go w przekonaniu, że panujemy nad trudną sytuacją. Należy sprawić, by maluch czuł się bezpiecznie w chwilach, nad którymi emocjonalnie nie panuje, by nauczył się, że silne emocje pojawiają się i znikają, jak chmury na niebie. Idealnie byłoby zapobiegać owym wybuchom i napadom złości, poprzez odwracanie uwagi, ubieganie biegu wydarzeń, czy usuwanie wszelkich frustrujących elementów z otoczenia, jednak, czy dziecko wtedy nauczyłoby się radzić z trudnymi emocjami?


Co by się nie działo, nigdy nie zostawiamy malucha samego, bądźmy blisko, to zapewni mu uczucie bezpieczeństwa. Konsekwencja też będzie grała na naszą korzyść, nie pocieszaj, gdy minutę wcześniej dziecko wpadło w histerię, takie zachowanie może jeszcze bardziej namieszać mu w głowie. Tłumacz, rozmawiaj, a najlepiej bądź przykładem właściwego radzenia siebie z emocjami.

Nie bij, nie krzycz, nie kłóć się z dzieckiem to powinna być żelazna zasada, życie jednak pokazuje inaczej. Dlatego, jeżeli nie radzisz sobie z atakiem złości swojego dziecka, pozwól przejąć star partnerowi, który wkroczy z nową siłą, innym pomysłem na zażegnanie trudnej sytuacji. Gdy nie ma takiej możliwości, a nerwy zaczynają brać górę, nie obwiniaj się, każdemu może się zdarzyć. Jednak, gdy odzyskasz panowanie nad sobą usiądź z dzieckiem szczerze i otwarcie powiedz "Przepraszam, że na ciebie krzyczałam", nie próbuj się przy tym usprawiedliwiać, bądź co gorsze, przerzucać winę na dziecko.



Nie można zakładać, że nas dana sytuacja nigdy nie spotka. Życie pokazuje, że coś, co nas dziwiło, dotyka nas szybciej, niż tego moglibyśmy się spodziewać. Nie raz byłam świadkiem, jak maluchy eksperymentują z różnymi zachowaniami, próbują gryźć, szarpać za włosy, czy nawet uderzać po twarzy, ale żeby moje własne, pierworodne, tak wobec mnie lub P?  Życie. Nie godzisz się na przemoc wobec dzieci? Nie gódź się na przemoc wobec dorosłych. Spokojnie ale stanowczo, weź dziecko za rękę i powiedz "nie wolno bić". Brak reakcji, uczy malucha, że może tak postępować. Może być tak groźne, że dorośli będą się go bali. Żeby dziecko czuło się bezpiecznie, musi wiedzieć, że nawet największa złość nie zniszczy rodziców. 

Także realizujemy receptę i w dużych dawkach łykamy spokój, cierpliwość, konsekwencję i miłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz